×
*** Związek Piłki Ręcznej w Polsce chce, by Lubin był jednym z miast, w którym odbędą się mistrzostwa Europy w piłce ręcznej kobiet w 2026 r. ***

Amstaff zaatakował yorka na terenie Psiego Parku w Polkowicach

Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło na terenie Psiego Parku przy Ociosowej w Polkowicach. Pies rasy amstaff zaatakował yorka. Właściciele obu psów zareagowali błyskawicznie, ale niestety małego pieska nie udało się uratować. Właściciel amstaffa został ukarany 500-złotowym mandatem i zobowiązał się do zadośćuczynienia z powodu śmierci yorka.

O tym smutnym i przykrym incydencie poinformowali nas czytelnicy naszego portalu. Wiadomo na pewno, że biegający w Psim Parku w Polkowicach amstaff był bez smyczy i kagańca. W pewnym momencie rzucił się na innego psa, rasy yorkshire terrier. Niewielki, łagodny pies w starciu z dużo silniejszym, nie miał właściwie szans. Właściciel amstaffa rzucił się na ratunek i zdołał odciągnąć pupila. York został od razu przewieziony do dyżurującej kliniki weterynaryjnej. Niestety piesek nie przeżył.

-Po otrzymaniu zgłoszenia o tym wydarzeniu, nasz patrol udał się na miejsce. Kobieta z poszkodowanym pieskiem była już w klinice weterynarii. Rzeczywiście, nie udało się uratować czworonoga. Nasi funkcjonariusze ustalili, że pies, który zaatakował yorka, był puszczony w parku luzem, bez smyczy, nie miał też kagańca – relacjonuje Artur Gałuszka, komendant Straży Miejskiej w Polkowicach.

Właściciel amstaffa przeprosił za całe wydarzenie, sam był bardzo zdenerwowany. Zadeklarował właścicielce zagryzionego pieska, że zadośćuczyni wyrządzonej krzywdzie.

-Właściciel psa został ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Pies nie był zaczipowany, dlatego został zobowiązany do wykonania tej czynności. Dzisiaj przyniósł nam do komendy zaświadczenie o zaczipowaniu tego psa. Pies posiadał aktualne szczepienia – dodaje komendant polkowickiej Straży Miejskiej.

Polkowicki Psi Park jest jednym z najchętniej uczęszczanych miejsc przez właścicieli psów. Park posiada swój regulamin, z którego wynika, że psy mogą biegać tam bez smyczy, ale obowiązkowo muszą mieć nałożony kaganiec. Dotyczy to przede wszystkim psów dużych i ras powszechnie uważanych za niebezpieczne.

-Był to nieszczęśliwy wypadek. Nikt przecież nie chciał śmierci tego pieska. Właściciel psa był przygnębiony całą tą sytuacją. Na pewno jest to przestroga dla wszystkich właścicieli psów, by pamiętać o zakładaniu kagańca, zwłaszcza, gdy puszczamy nasze pupile luzem – dodaje na koniec komendant Artur Gałuszka.

Wychodząc zatem na spacer ze swoim pupilem zachowajmy zdrowy rozsądek. Zadbajmy o bezpieczeństwo innych osób, zwłaszcza w miejscach publicznych, często uczęszczanych. Trzymajmy psa na smyczy, a gdy chcemy, by się wybiegał, lepiej pamiętajmy o kagańcu.

 

Wybrane dla Ciebie

Uczniowie z Gminy Kotla znów ćwiczą na SKS

W zdrowym ciele zdrowy duch – ta zasadę nauczyciele i trenerzy młodzieży szkolnej chcą przekazać swoim podopiecznym. Kolejna grupa dzieci ze szkoły podstawowej w Kotli korzysta z dodatkowych zajęć sportowych po lekcjach.

Muzeum Miedzi zaprasza mieszkańców na spacer z historią

Szykuje się kolejne spotkanie dla miłośników historii regionu. Muzeum Miedzi zaprasza na spacer poświęcony widokom Legnicy w twórczości Theodora Blatterbauera. Spotkanie poprowadzi Konrad Byś, kierownik Działu Historii Muzeum.

Czy twoje dziecko ma problemy w nauce? Niech zrobi test!

Przez pięć dni – od 5 do 10 października dostępny będzie Ogólnopolski Test Dysleksji. Wykonać go może każdy kto ma problemy z nauką – udział jest bezpłatny, wystarczy pobrać aplikację lub zalogować się przez przeglądarkę.

Ukradł słuchawki. Policja poszukuje mężczyzny ze zdjęć

Poznajecie mężczyznę, który jest na zdjęciach z monitoringu? Policja poszukuje go w związku z kradzieżą sprzętu ze sklepu.

Trzeźwy poranek wcale nie był taki trzeźwy

Legnicka drogówka po raz kolejny kontrolowała trzeźwość kierowców jeżdżących po drogach w regionie. Niestety po raz kolejny trafili się tacy, którzy po kilku głębszych wsiadali za kierownicę.

Bił, poniżał i groził swojej partnerce. Trafił za kratki

Napięć lat za kratki może trafić 37-latek, który od dawna znęcał się nad swoją partnerką. W czasie ostatniej awantury kobieta zadzwoniła po policję. Mundurowi, którzy pojawili się pod wskazanym adresem aresztowali delikwenta. Mężczyzna trafił do celi i będzie przed sądem odpowiadał za znęcanie się psychiczne i fizyczne nad kobietą.