Mówił, że jest policjantem. Chciał 280 tysięcy

Jeden telefon z dramatyczną informacją może pozbawić nas środków do życia. Przekonała się o tym 82-letnia seniorka z Lubina. Zadzwonił do niej mężczyzna podający się za policjanta. Mówił, że syn spowodował wypadek i jeśli ma uniknąć więzienia kobieta musi wpłacić 280 tysięcy złotych. Domieszkania lubinianki wysłał „pośrednika”.

Oszuści znów zaatakowali. Byli blisko, ale na szczęście tym razem kobieta na czas zorientowała się, że cała historia została wymyślona by ją okraść.

82-latka odebrała telefon, w słuchawce usłyszała męski głos. Rozmówca powiedział, że jest policjantem, a jej syn potrącił kobietę w ciąży, która teraz walczy o życie w szpitalu. Mężczyzna miał trafić do więzienia.

– Za to potrącenie sprawca miał trafić na kilka lat do więzienia. Żeby uniknąć aresztowania, wystarczyło wpłacić kaucję 280 tysięcy złotych. Po pieniądze miał przyjść do mieszkania seniorki pełnomocnik policjanta – relacjonuje Sylwia Serafin, oficer prasowy KPP Lubin. – Początkowo starsza pani uwierzyła mężczyźnie po drugiej stronie słuchawki. Podała swój adres i czekała na przyjście osoby, mającej odebrać gotówkę. Na szczęście po chwili 82-latka uświadomiła sobie, że właśnie to jest jedna z metod działania oszustów i ktoś chciał okraść ją z oszczędności.