Oddała swoje oszczędności „amerykańskiemu żołnierzowi”

To pewnie miała być owocna znajomość, padły obietnice, a naiwna kobieta uwierzyła w to co wypisywał jej znajomy z sieci. Niestety przysłowiowa czerwona lampka zapaliła się za późno.

Teraz policjanci przestrzegają każdego by nie dał się nabrać. A metod działania oszustów jest coraz więcej.

– Przestępcy zawierają znajomości z użytkowniczkami portali społecznościowych. Korespondują z nimi, zaprzyjaźniają się, a następnie pod pretekstem chęci przyjazdu do Polski, zawarcia bliższej znajomości, informują, że rzekomo wysyłają do nich paczkę z osobistymi rzeczami, dokumentami wojskowymi oraz dużą ilością gotówki – wyjaśnia Emilia Reguła z głogowskiej komendy. – Oszust „zaprzyjaźnia” się ze swoją ofiarą i w ten sposób stara się wyłudzić pieniądze, przelewane przez ofiarę przestępstwa na wskazane konta.

Potem zaczynają napływać informacje o tym, że „paczka” utknęła, że trzeba wnieść dodatkowe opłaty, opłacić cło czy uratować żołnierza z kłopotów. Pomysłów jest wiele.

– Oczywiście wszystkie te opłaty są fikcyjne. Sprawcy, posługują się programem tłumaczącym, co pozwala im na kontakt z kobietami wielu narodowości. Ale może być również wskazówką, że mamy do czynienia z oszustwem, ze względu na nieudolne, „komputerowe” tłumaczenie wiadomości – dodaje policjantka.

Mundurowi przypominają, że oszuści cały czas modyfikują swoje metody, niestety cały czas udaje im się oszukać kolejne osoby. O każdej takiej próbie warto poinformować policję pod numerem 112.

Udostępnij na FB