Stalowe nerwy Zagłębia. Miedziowi cierpieli, ale w końcu wygrali!

Grające z nożem na gardle KGHM Zagłębie Lubin okrutnie męczyło się ze Stalą Mielec. Goście mogli prowadzić już 3:0, ale za pierwszym razem sędzia nie uznał bramki, a potem odwołał rzut karny. Chwilę potem Miedziowi stracili gola i zrobiło się bardzo nerwowo. Na szczęście przetrwali ciężki moment i zaaplikowali rywalom trzy efektowne bramki. 

W ostatnim czasie w lubińskim klubie zrobiło się bardzo nerwowo. Zabolała zwłaszcza porażka w Białymstoku, gdzie tak naprawdę Zagłębie miało już zwycięstwo w garści, a mimo to przegrało. W dzisiejszym pojedynku lubinianie nie mogli już sobie pozwolić na błędy. Żarty się skończyły i tylko zwycięstwo zapewniało bezpieczne oddalenie się od zespołów znajdujących się w strefie spadkowej.

W pierwszych minutach tego pojedynku Miedziowi wyglądali całkiem przyzwoicie, ale goście wcale nie byli gorsi. Już w 5. min. umiejętności Bieszczada postanowił sprawdzić Oskar Zawada i golkiper instynktownie sparował piłkę. W 14. min. bramkarza Zagłębia zatrudnił tym razem Krystian Getinger i kibice znów odetchnęli z ulgą. Tuż przed przerwą Matras zdobył bramkę, ale sędzia nie uznał jej dopatrując się pozycji spalonej.

Tuż po zmianie stron arbiter wskazał na „wapno” po rzekomym faulu Balicia na Sitku, ale po weryfikacji VAR okazało się, że zawodnik Stali próbował wymusił faul i ujrzał za to żółty kartonik. Tyle tylko, że w 56. min. mielczanie dopięli swego. Po sporym zamieszaniu podbramkowym piłkę do siatki wepchnął Zawada. W 71. min. Miedziowi wreszcie mogli się cieszyć. Stan meczu wyrównał Dolezal efektownym strzałem głową po dośrodkowaniu Bartolewskiego.

Lubinianie poszli za ciosem, bo remis ich wcale nie urządzał. W 79. min. fatalny błąd popełnił bramkarz Stali wychodząc daleko ze swojego pola wybijając wprost pod nogi Daniela. Pomocnik Zagłębia huknął niemal z połowy boiska dając Zagłębiu prowadzenie. W 85. min. lubinianie postawili kropkę nad „i”. Golkipera gości po raz drugi pokonał Dolezal i Zagłębie zasłużenie wygrało zdobywając niezwykle cenne trzy oczka.

-W końcu i do nas zaświeciło słoneczko, po tym bardzo trudnym dla nas okresie, od meczu z Wartą atmosfera była bardzo smutna i przygnębiająca. To były naprawdę trudne dni i ciężki czas dla nas. Drużyna bardzo chciała się zrehabilitować, ale widać było, że presja była ogromna i zawodnicy słabo sobie z nią radzili. Byliśmy pod ścianą i zawodnicy odnaleźli swoją wartość i na pewno takie Zagłębie chcemy widzieć. To jest ważne zwycięstwo, by dalej czynić kolejne kroki w celu utrzymania się w ekstraklasie – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Zagłębia, Piotr Stokowiec.

Podczas dzisiejszego meczu zainaugurowano akcję „Zobaczyć Lili”, której główną twarzą jest aktor Paweł Burczyk. Sama akcja nawiązuje do autyzmu. O tym, jak znany aktor czuł się w Lubinie i po co zawitał na stadion Zagłębia, napiszemy w kolejnym materiale.

Udostępnij na FB