×
*** W niedzielę druga tura wyborów samorządowych *** Swoich włodarzy wybierają mieszkańcy Legnicy, Gminy Polkowice i Gminy Ścinawa *** Do końca niedzielnego głosowania trwa cisza wyborcza ***

Były milicjant skazany za znęcanie się nad działaczem opozycji

Przed Sądem Rejonowym w Legnicy zapadł wyrok wobec ostatniego z oskarżonych funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej w głośnej sprawie „bombiarzy”. Leonarda P., który od wielu lat mieszka na stałe w Stanach Zjednoczonych, legnicki sąd skazał na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata okresu próby. Wyrok nie jest prawomocny.

Leonard P. został oskarżony przez prokuratorów z Instytutu Pamięci Narodowej o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad Stanisławem Zabielskim, działaczem opozycji antykomunistycznej, który należał do słynnej grupy „bombiarzy”, która z kolei wsławiła się akcją podkładania ładunków wybuchowych pod obiektami użyteczności publicznej i mieszkaniami funkcjonariuszy MO oraz Służby Bezpieczeństwa. Do czynów objętych aktem oskarżenia doszło w okresie od stycznia do marca 1983r. podczas pobytu Zabielskiego w legnickim areszcie śledczym.

– I w celu uzyskania od niego określonych i żądanych z góry wyjaśnień oraz informacji, znęcał się nad nim fizycznie i psychicznie w ten sposób, że poddawał go wielokrotnym przesłuchaniom, bijąc go rękami po całym ciele, a w szczególności uderzał pięściami w okolice żołądka i nerek, karząc uprzednio przyjąć mu pozycję klęczącą na podstawionym krześle, aż do upadku pokrzywdzonego na podłogę, a także zadawał uderzenia pałką milicyjną po piętach – referuje akt oskarżenia Przemysław Cieślik, prokurator wrocławskiego oddziału IPN.

W pierwszym procesie przeciwko byłym milicjantom, którzy po aresztowaniach „bombiarzy” znęcali się nad nimi, zostało skazanych trzech z nich. Leonard P. jako ostatni zasiadł na ławie oskarżonych.

– To nie było jednak takie łatwe, ponieważ oskarżony milicjant od wielu lat mieszkał i nadal mieszka w Stanach Zjednoczonych. Bardzo często zmieniał miejsce pobytu, dlatego tak trudno było wszcząć jego proces. W końcu obrońca skontaktował się z nim i zapewne postanowił sam rozliczyć się z tą sprawą. Za nim był rozsyłany był bowiem list gończy i wniosek o tymczasowe aresztowanie i być może chciał na dobre mieć już spokój z tą sprawą. Poprzez obrońcę skontaktował się z nami, że chce dobrowolnie poddać się karze, by nie być zatrzymanym i aresztowanym – opowiada nam prokurator Cieślik.

Leonard P. złożył wyjaśnienia w trakcie postępowania przygotowawczego, ale ze względu na pobyt w USA, już bezpośrednio nie uczestniczył w swoim procesie.

– Tutaj mieliśmy do czynienia z dość kuriozalną sytuacją. Dzięki temu, że sprawa przeciągała się dość długo tylko z powodu tego, że nie mogliśmy ustalić jego miejsca pobytu w Stanach Zjednoczonych, ostatecznie był sądzony za zbrodnię przeciwko ludzkości. Domagaliśmy się kary dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata próby i grzywnę w wysokości 10 tysięcy złotych – dodaje Przemysław Cieślik.

Sąd niemal podzielił wnioski prokuratury, skazując byłego milicjanta na dwa lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata okresu próbnego zasądzając 10 tys. zł grzywny. Wyrok legnickiego sądu nie jest prawomocny.

Bombiarze stali się słynni w całym PRL-u po aktach podkładania ładunków wybuchowych w różnych miejscach regionu Zagłębia Miedziowego. Pierwszą bombę podłożono pod stację CPN w Lubinie. Do kolejnych eksplozji dochodziło później w Polkowicach i Lubinie. Dwa tygodnie po brutalnym stłumieniu pokojowej demonstracji w Lubinie, w której zginęło trzech mieszkańców miasta, bombiarze podłożyli ładunki pod stołówką, w której przebywali funkcjonariusze ORMO. Trotyl wybuchał także pod drzwiami mieszkań ORMO-wców.

Według IPN-u w tym okresie na terenie Zagłębia Miedziowego działały trzy niepowiązane ze sobą grupy bombiarzy liczące łącznie kilkanaście osób. Sprawa schwytania ich przez MO i SB miała nadany kryptonim „Wybuch”, zmieniony później na „Podmuch”.

 
bombiarze
przemyslawcieslik
Prokurator IPN, Przemysław Cieślik.

Wybrane dla Ciebie

Policjanci zatrzymali poszukiwaną 44-latkę

Legniccy policjanci zatrzymali poszukiwaną przez sąd 44-letnią kobietę. Mieszkanka Legnicy nie stawiła się bowiem w zakładzie karnym, gdzie miała spędzić najbliższe dwa lata. Jej pobyt za kratkami może się nieco przedłużyć, bo podczas zatrzymania funkcjonariusze znaleźli przy niej kradziony telefon komórkowy.

Sprawa dzieciobójczyni wraca do sądu odwoławczego. Skuteczna kasacja

Sprawa dzieciobójczyni z Lubina powróci na wokandę. Sąd Najwyższy na wniosek kasacji Prokuratora Generalnego uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego uznając, że kara 25 lat pozbawienia wolności za zamordowanie dwójki dziewczynek jest „rażąco niewspółmierna do bardzo wysokiego stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu popełnionego przez oskarżoną kobietę”.

Blokowali tory, usłyszeli wyrok. Winni, ale nie dostali kary

Mieszkańcy Raszówki, którzy zablokowali przejazd kolejowy protestując w ten sposób przeciwko wykluczeniu ich miejscowości z rozkładu jazdy, zostali uznani winni zarzucanych im czynów. Tak orzekł dzisiaj lubiński sąd. Nie zostali jednak ukarani, nie muszą też pokrywać kosztów sądowych. Wyrok nie jest prawomocny.

Sport

Czy Zagłębie poskromi lidera? Do Lubina przyjeżdża Duma Podlasia

W sobotni wieczór piłkarze KGHM Zagłębia Lubin podejmą lidera rozgrywek PKO Ekstraklasy. Po ostatniej porażce u siebie z Cracovią, Jagiellonia Białystok będzie chciała pokazać w Lubinie lwi pazur. Czy Miedziowi będą w stanie poskromić lidera i zdobyć cenne punkty?