Dramat w Lubinie. Uratowali go w ostatniej chwili!

Powiedzieć, że to była ostatnia szansa na uratowanie mu życie to jakby nic nie powiedzieć. Inspektorzy z lubińskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami odebrali z jednego z mieszkań bliskiego śmierci owczarka.

Jak informują członkowie TOZ weszli do jednego z mieszkań w Lubinie po tym jak otrzymali informacje o zagłodzonym i zaniedbanym psie. To co zobaczyli za drzwiami jednak przeszło ich najgorsze wyobrażenia.

– Owczarek niemiecki w stanie agonalnym we własnych odchodach i moczu słał się po ziemi z niedowładem kończyn zanikiem mięśni z żebrami i kośćmi niemalże przenikającymi przez skórę – mówią inspektorzy TOZ Lubin.

Błyskawicznie zapadła decyzja o odbiorze psa. Inspektorzy w tej sprawie potrzebowali asysty policji, jednak jak wynika ze słów członków TOZ – dyżurny nie podjął interwencji i przerwał rozmowę.

– Po wykonaniu telefonu do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Lubinie, przedstawieniu się przez inspektora, prosząc o asystę policji w odbiorze psa zostaliśmy rozłączeni, nie pierwszy raz – mówią inspektorzy TOZ. – Zadzwoniliśmy z prośbą o pomoc w zabezpieczeniu zwierzęcia do Dioz, gdzie wspólnymi działaniami psiak został zabrany… Przy kolejnej interwencji w tym dniu podjętej przez DIOZ w Krzeczynie Małym, dzwoniąc z prośbą o wsparcie, dyżurny KPP w Lubinie również się rozłączył…. Nie było czasu trzeba było działać!

Jak ustalił Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt, owczarek to jeszcze się dziecko. Pies jest tak zaniedbany, że natychmiast przetoczono mu krew. Nie mógł się podnieść o własnych siłach dlatego został wyniesiony na kocu do auta. Docierają do nas informacje, że pies był „prezentem komunijnym” dla dziecka.

Udostępnij na FB