Przygotowania piłkarzy Zagłębia do meczu z Widzewem
Podopieczni trenera Waldemara Fornalika przygotowują się do kolejnego meczu na boiskach PKO Ekstraklasy. Rywalem Miedziowych będzie tym razem ekipa łódzkiego Widzewa.
W tym roku mija 18-rocznica likwidacji DEFIL-u, w związku z tym byli pracownicy fabryki, spotkali się w Muzie, by powspominać stare czasy, odświeżyć znajomości oraz pośpiewać i potańczyć. Atmosfera była bardzo rodzinna, taka jak w fabryce, za starych dawnych lat.
Dolnośląska Fabryka Instrumentów Lutniczych w Lubinie jest symbolem powojennej historii miasta. W tym miejscu powstawały gitary, skrzypce i elementy klawiszów strunowych. DEFIL zatrudniał ponad tysiąc osób. Wielu pracowników przyjechało tam na praktyki, bo byli uczniami pierwszego w Polsce technikum lutniczego w Nowym Targu. Tak się złożyło, że zostali tam do końca.
– Do DEFIL-u dołączyłam zaraz po ukończeniu szkoły, miałam wtedy 18 lat. To była moja pierwsza praca. Przepracowałam w tym miejscu 15 lat. Z ręką na sercu mogę śmiało powiedzieć, że w żadnym innym miejscu nie doświadczyłam, tak rodzinnej atmosfery. Zaczynałam od robienia małych gitar, byłam sekretarką oraz pracowałam w kadrach. Najboleśniejszym momentem było dla mnie zamknięcie fabryki – wspomina pani Agnieszka, była pracownica lubińskiej fabryki.
Krzysztof Węgrzyn jest lutnikiem, pochodzącym z Zakopanego. Dzięki namowom sąsiada udał się do technikum w Nowym Targu – była to jedyna szkoła w Polsce, która kształciła lutników, natomiast lubińska fabryka była jedyną w kraju, która produkowała instrumenty lutnicze. Po napisanej maturze, dostał pracę w fabryce. Świeżo po zdobyciu zawodu, był fachowcem w swojej dziedzinie. Jednak po kilku latach wraz z innymi kolegami, podjął decyzję, jaką było odejście z DEFIL-u. Powrócił do Zakopanego i tam wykształcił się na artystę – lutnika. Jest członkiem Związku Polskich Artystów Lutników, a ich grupa jest znana w całej Polsce.
Przed wojną zachodni sąsiedzi w budynku lubińskiej fabryki , produkowali fortepiany i pianina. Natomiast w trakcie trwania wojny – skrzynki do amunicji. Po 1947 r. Polacy rozpoczęli produkcję instrumentów, zaczynając od skrzypiec aż po gitary.
– My przyjechaliśmy w 1974 r., był to wtedy największy rozkwit fabryki. Produkowaliśmy miesięcznie parę tysięcy instrumentów. Jak był Sylwester, a nie wyrabialiśmy się z narzuconą normą, to my tam zostawaliśmy, praca w takim miejscu jak DEFIL, była dla nas samą przyjemnością. Gdy ktoś obchodził urodziny bądź dzień matki, to cała firma się zbierała, by razem świętować i śpiewać piosenki. Myślę, że to było jednym z głównych czynników, które przyczyniły się do stworzenia rodzinnej atmosfery.
Podczas świętowania nie zabrakło piosenek granych na żywo. W repertuarze pojawiły się takie piosenki, jak „Cyganeczka Zosia”, „O Marianno” czy „Zagraj mi czarny cyganie. Niektóre grane piosenki były ze specjalną dedykacją dla byłych pracowników fabryki. Widownia głośno śpiewała, tańczyła i poklaskiwała.
Jak wspomina Pani Ula, do DEFIL-u pojechała na praktyki ze szkoły. Została tam już do zamknięcia. Była to jej pierwsza i ostania praca. Przychodziła do tego miejsca z uśmiechem na twarzy, ponieważ panowała tam rodzinna atmosfera, której nigdzie tak nie doświadczyła, jak w Dolnośląskiej Fabryce Instrumentów.
Jedno jest pewne: DEFIL stworzył piękną, rodzinną atmosferę. Zjednoczył wokół siebie wspaniałych pracowników, którzy do dziś żyją tym miejscem. Chętnie przychodzą na coroczne spotkania do Muzy. Jest to dla nich okazja, by się spotkać, porozmawiać i odświeżyć stare znajomości i wspomnienia, które na zawsze pozostaną w ich sercach.
Podopieczni trenera Waldemara Fornalika przygotowują się do kolejnego meczu na boiskach PKO Ekstraklasy. Rywalem Miedziowych będzie tym razem ekipa łódzkiego Widzewa.
Ponad promil alkoholu wydmuchał 18-letni kierowca z Legnicy. Młody mężczyzna został zatrzymany po tym jak w nocy jechał autem bez włączonych świateł. To zwróciło uwagę mundurowych.
W ramach polkowickiej majówki, w Parku Brackim odbył się „Rodzinny chillout”. Impreza przyciągnęła sporo mieszkańców miasta, zwłaszcza tych najmłodszych. Wydarzenie zorganizowało Centrum Kultury w Polkowicach.