Nie przyznają się. Ruszył proces po wybuchu gazu w Ścinawie

Przed Sądem Okręgowy w Legnicy ruszył proces dwóch mężczyzn, Dawida K. i Ilii Ch. oskarżonych o nieumyślne doprowadzenie do wybuchu gazu w kamienicy przy ulicy 1 Maja w Ścinawie. W wyniku wybuchu ucierpiały cztery osoby, dwie z nich w kolejnych dniach zmarły.

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło 10 listopada 2021 roku. To był dramatyczny wieczór w Ścinawie. W jednej z kamienic przy ulicy 1 Maja wybuchł gaz. Budynek częściowo się zawalił. Strażacy, którzy błyskawicznie pojawili się na miejscu zdarzenia natychmiast przystąpili do gaszenia ognia. Liczyła się każda minuta. Z gruzów wyciągnięto rannych mieszkańców, którymi zajęli się ratownicy medyczni. Stan poszkodowanych był bardzo poważny. Dwie poszkodowane w wybuchu osoby zmarły, dwie zostały ciężko ranne i miały poparzoną dużą powierzchnię ciała.

Jak ustalili śledczy badający sprawę wybuchu, odpowiedzialni za niego mają być pracownicy firmy, której zlecono budowę sieci gazowej w Ścinawie. Oskarżeni to kierownik robót Dawida K. oraz brygadzista Ilia Ch.

– Oskarżam Dawida K. o to, że podczas wykonywania robót budowlanych nie sprawował należytego kierownictwa i nadzoru nad pracownikami wykonującymi budowę przyłącza gazu średniego ciśnienia do budynku mieszkalnego przy ul. 1 Maja 26 prokurator – odczytała dzisiaj akt oskarżenia prokurator Patrycja Chojnacka-Zakrzewska. – Oskarżam Ilię Ch. o to, że pracując na stanowisku brukarza i zgrzewacza rur, posiadając stosowne uprawnienia, nieumyślnie sprowadził zdarzenie zagrażające zdrowiu lub życiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach mające postać wybuchu gazu ziemnego.

Zdaniem prokuratury firma miała wszelkie niezbędne dokumenty i plany, które pozwalały na bezpieczną budowę sieci przy zastosowaniu odpowiednich metod. W rejonie budynku 1 Maja 26, robotnicy ze względu na biegnącą tam sieć energetyczną, powinni wykopy wykonywać wyłącznie ręcznie i bardzo ostrożnie. Stało się inaczej. Do budowy przyłącza gazowego do budynku, w którym doszło do wybuchu, zastosowano metodę bezwykopową – tzw. przecisku sprzętem mechanicznym. To miało doprowadzić uszkodzenia izolacji zewnętrznej kabla energetycznego i powstania łuku elektrycznego. To z kolei skutkowało nadtopieniem i rozszczelnieniem rury osłonowej przyłącza gazowego i niekontrolowanym wypływem gazu do gruntu i budynku mieszkalnego. Po kilku dniach wystarczyła iskra by gaz wybuchł.

Na tym etapie procesu oskarżeni nie chcieli składać wyjaśnień. Nie przyznają się do winy. Grozi im kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Udostępnij na FB