Mistrzynie Polski przyjechały pociągiem i spotkały się z kibicami

Mistrzynie Polski, zawodniczki MKS Zagłębie Lubin, przyjechały pociągiem do Lubina by na peronie przywitać się z kibicami i rozdać drobne upominki zapraszając do kibicowania na kolejnych meczach.

Powili wracamy do normalności. Koonawirus daje za wygraną więc i z kibicami lubińskiego szczypiorniaka można się spotkać. Dzisiaj w okolicach lubińskiego dworca nie zabrakło najwierniejszych fanów piłki ręcznej. Były oklaski, głośne okrzyki i wspólne zdjęcia.

Razem z zawodniczkami przyjechała wieloletnia trenerka Bożena Karkut, która zaprzecza by MKS Zagłębie Lubin miało do czynienia z przełamaniem klątwy drugiego miejsca.

– Nie będę mówić o klątwie drugiego miejsca. Nie spadaliśmy przecież z ligi i zawsze miałyśmy medal. Zawsze tłumaczyłam dziewczynom, że w takich chwilach na naszym miejscu chcą być wszyscy za wyjątkiem złotego medalisty – powiedziała nam. – Oczywiście w sporcie każdy chce być najwyżej. Dzisiaj mamy tę chwilę i cieszymy się nią. Jesteśmy mistrzyniami. Niestety prawda jest taka, że w sporcie to właśnie tylko chwile, zaraz wracamy do pracy, do stresu i treningów.

Bożena Karkut przypomina, że przed lubińską ekipą dwa ostatnie ligowe spotkania, a już 4 czerwca dziewczyny zagrają w finale Pucharu Polski.

– Dla nas te rozgrywki się nie kończą, mimo że medal mamy zapewniony. Cały czas musimy dbać o wysoką formę sportową jeszcze na ten finał, potem krótka przerwa i przygotowania do nowego sezonu – dodaje Bożena Karkut.

Mecze bez publiczności to nie to samo, dlatego zawodniczki MKS Zagłębia Lubin nie ukrywają, że powrót kibiców na halę będzie ważnym momentem.

– Bez wsparcia kibiców grało nam się ciężko. Na szczęście publiczność wraca – przyznała bramkarka Miedziowych Monika Maliczkiewicz. – W tym sezonie cała drużyna grała bardzo dobrze, dziewczyny doskonale bronią w obronie, dlatego dużo łatwiej jest mi bronić naszej bramki. Dwa mecze przed nami, potem Puchar Polski. Zagramy jak najlepiej – dodaje Maliczkiewicz.

Udostępnij na FB