Jechał pod prąd drogą ekspresową. Cud, że nikomu nic się nie stało!

Mundurowi, którzy patrolowali drogi powiatu legnickiego byli mocno zdziwieni kiedy odebrali zgłoszenie o kierowcy, który swoim oplem, drogą w kierunku Lubina, jechał pod prąd. Policjanci natychmiast pojechali na wskazane miejsce i szybko zauważyli pojazd jadący po niewłaściwej stronie jezdni.

– Po dojechaniu do pojazdu policjanci za pomocą sygnałów dźwiękowych i świetlnych, a także gestów dawali do zrozumienia kierującemu, że jedzie „pod prąd”. Kierujący kompletnie nie zwracał uwagi na policjantów kontynuował jazdę za znaczną prędkością, wymijając prawidłowo jadące pojazdy oraz wykonując niebezpieczne manewry skrętu na całej szerokości jezdni – relacjonuje Jagoda Ekiert, oficer prasowy legnickiej komendy policji. – W pewnym momencie kierujący zatrzymał swój pojazd i zaczął zawracać. Mężczyzna zjechał na MOP Kochlice, gdzie porzucił swój pojazd, a sam schował się za drewnianą wiatą.

To nie była dobra kryjówka, a 62-latek błyskawicznie się o tym przekonał. Mieszkaniec powiatu świdnickiego został zatrzymany, a w trakcie rozmowy z nim policjanci nabrali podejrzeń co do jego trzeźwości.

– Przeprowadzone badanie narkotesterem wykazało obecność w ślinie środków odurzających. Mężczyźnie pobrano krew do dalszych badań oraz zatrzymano jego uprawnienia do kierowania pojazdami – dodaje policjantka.

62-latek niebawem stanie przed sądem. Za kierowanie pojazdem pod wpływem środków odurzających grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna i zakaz kierowania pojazdami.

Udostępnij na FB