×
*** Spółka KGHM ogłosiła wyniki produkcyjne i finansowe za I kwartał 2024r. *** Koniec siatkówki w Lubinie. Cuprum połączyło się ze Stilonem. Mecze PlusLigi rozgrywane będą w Gorzowie Wielkopolskim ***

Kujawa, Janas, Kostka, Radczak, Kijowski – co mówią dziś o Zagłębiu?

Dlaczego przyzwoicie grające do tej pory Zagłębie w żenującym stylu przegrało trzy mecze pod rząd, w tym z drugoligowym Motorem Lublin. Czy to już najwyższy moment na zmianę trenera? Jak trafić do zawodników, którzy przecież nie zapomnieli grać w piłkę. Co zrobić, by nie przegrać ostatnich w tym roku trzech spotkań?

Po porażkach z Widzewem, Motorem Lublin i Lechią Gdańsk, trener Piotr Stokowiec na konferencji prasowej zrugał dziennikarzy, którzy już go zwolnili z pracy.

-Czytam przed meczem, że walczę o posadę i gram o swoją przyszłość. Wywiązała się z tego wręcz histeria. Fakt, przegraliśmy trzy mecze w tydzień, w tym spotkanie z drugoligowym Motorem Lublin. Wcześniej jednak przez sześć meczów nie przegraliśmy. Ta narracja wkradła się do głów młodych chłopaków. Ja się swojej pracy nie wstydzę. Biorę wszystko na klatę. Dajcie popracować, nie wpadajmy w histerię. Możemy co pół roku zmieniać trenerów, ale to nic nie zbuduje. Nikt nie powtórzył tutaj wyników, które zbudowałem ja podczas mojego pierwszego pobytu – mówił po przegranej 0:3 z Lechią trener Stokowiec.

Podobnie, jak trener, tak i my przejmujemy się losem Zagłębia. Wierzymy, że teraz będzie już tylko lepiej. Tymczasem poprosiliśmy znane postaci ze środowiska piłkarskiego, medialnego i kibicowskiego, by pokusiły się o diagnozę obecnej sytuacji KGHM Zagłębia Lubin. Zapraszamy do lektury!

ROMUALD KUJAWA, legenda Zagłębia, mistrz Polski z 1991r., laureat plebiscytu na piłkarza 70-lecia Zagłębia Lubin.

-Uważam, że obecnie jest za dużo szumu wokół drużyny. Oczywiście – wyniki nie są zadowalające i wszyscy to widzimy. Dla mnie najważniejszą rzeczą jest stabilność w składzie, a tego jak na razie nie ma. Drużynę powinno budować się od mocnej i stabilnej defensywy – tego w Zagłębiu brakuje. Obrona jest dziurawa, częste rotacje personalne niczego dobrego nie wnoszą. Nie może być tak, że jeden zawodnik raz gra na lewej stronie, w kolejnym meczu na prawej, a jeszcze w innym ustawiony jest na środku. W obronie nie ma zgrania. Jeden patrzy na drugiego. Nie może być tak, że w sytuacji, gdy w polu karnym mamy czterech zawodników Lechii, a nas jest siedmiu i Flavio Paixao strzela nam gola, zupełnie niepilnowany. Gdzie było tych siedmiu? Na siebie patrzyli? Poza tym martwi mnie, że nie ma stabilizacji w składzie. Trener nie ma pewnej jedenastki, której ufa. To jest dziwne dla mnie. Raz gra Ławniczak, potem go nie ma, wchodzi inny zawodnik. Gdzie jest Bartolewski, Kobusiński? Jeśli do zespołu sprowadza się jakiś zawodników, to powinni być lepsi od tych, których się pozbywamy. Tymczasem nic nie wiemy o Kobusińskim. Dlaczego zbyt mało daje się szansy Pieńce? Podobnie Kłudka – też gra zbyt mało. Transfery? Obaj Gruzini mieli być wsparciem, wzmocnieniem. Poza jednym lub dwoma meczami, nie wnieśli do drużyny właściwie nic. Nie widać w nich jakości i świeżości, której pewnie wszyscy oczekiwaliśmy. Powinniśmy inwestować w takich zawodników, jak Łakomy, który jest kreatywny, dużo widzi na boisku. I też, raz wchodzi na murawę, raz nie. Brakuje mi celnych dośrodkowań z bocznych sektorów boiska. Dolezal czy Adamski muszą dostać piłkę, by oddać strzał. Tak grają i tak są usposobieni. I na koniec powiem dość kontrowersyjnie – drużyna nie ma lidera, nie ma przywódcy, który będzie reagował na to, co dzieje się na boisku, a nie krzyknie coś w szatni przed meczem. Co do trenera Stokowca nie będę się wypowiadał, bo to nie ja go zatrudniam i nie ja go będę zwalniał. Ale wierzę, że zarząd klubu i ludzie odpowiedzialni wiedzą, co robią i wiedzą, jaki jest jego warsztat pracy. Kadrowo nie jesteśmy najgorsi, ale brakuje mi stabilizacji w składzie i brak pewności linii defensywnej. Jeśli jeszcze poprawimy atak, to powinno być dobrze.

PIOTR JANAS – wieloletni dziennikarz sportowy Gazety Wrocławskiej. Uważny i ceniony obserwator wydarzeń sportowych na arenach piłkarskich Dolnego Śląska.

-To, co się obecnie dzieje wokół Zagłębia, to przesadna panika. Owszem jest sytuacja mocno kryzysowa. Odpadnięcie z Pucharu Polski z drugoligowym Motorem Lublin było takim punktem zapalnym. Kibice w Lubinie doskonale pamiętają Morąg, Kobylin, Kluczbork, więc Puchar Polski traktują bardzo poważnie oczekując od piłkarzy zaangażowania. Niestety stało się inaczej, a kilka dni później doszedł jeszcze mecz z Lechią Gdańsk, w którym – umówmy się – Zagłębie nie grało źle. Jeśli chodzi o trenera, nie zostanie on na pewno zwolniony, przynajmniej teraz. Jeśli po trzech przegranych z rzędu, ktoś w Zagłębiu pomyślałby o zwolnieniu Piotra Stokowca, byłby to – moim zdaniem – zbyt nerwowy i pochopny ruch. Poza tym, „odstrzelenie” Stokowca, byłoby przyznaniem się do porażki i błędu Piotra Burlikowskiego – dyrektora pionu sportowego. To przecież Burlikowski ściągnął Stokowca i on niejako odpowiada za ten „transfer”. Choć z drugiej strony uważam, że poczynione transfery okazały się niewypałem. Transferami klub sobie nie pomaga. W klubie muszą poprawić wiarygodność transferową, która póki co jest mizerna. W Zagłębiu jest jeszcze inny problem – tam wciąż patrzy się na właściciela. Każdy prezes musi liczyć się z tym, co powiedzą i myślą w KGHM-ie. A to czasem nie jest komfortowa sytuacja dla prezesa piłkarskiego klubu. Podsumowując – uważam, że nie ma teraz tematu zwalniania trenera Piotra Stokowca. Przed tymi trzema nieszczęsnymi porażkami, Zagłębie nie przegrało meczu od pięciu kolejek. Drużyna musi się wziąć do pracy, tylko tylko tyle i aż tyle. Trzeba potrząsnąć tym zespołem. Trzeba bardziej wymagać od Jacha, Kopacza, Bohara, Starzyńskiego. Oni muszą dawać przykład tym młodym, jeszcze nie doświadczonym kolegom. A jak na razie nie grają na miarę swoich możliwości i oczekiwań. Kluczowe będą teraz trzy ostatnie mecze w tym roku. Jeśli Stokowiec je wszystkie przegra, to będzie już sygnał alarmowy i przed wznowieniem rozgrywek w przyszłym roku, ekipa z Lubina przezimuje w strefie spadkowej. Osobiście uważam, że tak się nie stanie i mimo trudnego terminarza, w tych spotkaniach Miedziowi zdobędą punkty, które uspokoją nerwową obecnie sytuację.

KRZYSZTOF KOSTKA – historyk sportowy, kolekcjoner pamiątek Zagłębia Lubin, Członek Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Historyków i Statystyków Piłki Nożnej.

– Początkowe kolejki zagraliśmy pod wpływem hurraoptymizmu po utrzymaniu i niezłej postawie zespołu na koniec zeszłego sezonu. Transfery, których dokonano, niestety w większości nie wypaliły. Młodzi zawodnicy prezentują się coraz lepiej, ale bez wsparcia doświadczonych kolegów wiele nie ugrają. Ciągle mamy problem z obsadą pozycji napastnika i to jedna z głównych bolączek. Adamski się stara, ale nie można liczyć, że będzie wygrywał nam mecze. Doleżal zatracił skuteczność z poprzedniego klubu. O Kurminowskim można napisać, że leczy się i tyle, jeśli chodzi o jego sprowadzenie. W obronie gramy czasami jak w klasie B. Ktoś miał kogoś pokryć, ale nie zdążył etc. Niezrozumiałe też są dla mnie niektóre ruchy trenera, który uparł się na kilku swoich zawodników, którzy zawalają nam mecze, ale nadal grają. To może również przekładać się na atmosferę w samej drużynie, bo przecież pozostali piłkarze doskonale wiedzą, przez kogo dołują. To, co ogólnie dzieje się w klubie i wokół niego,,nie napawa optymizmem. Byliśmy pełni nadziei podczas nowego rozdania, ale rzeczywistość okazała się inna. Nie jest lepiej, niż było, a szumne zapowiedzi, można jak zawsze włożyć między inne bajki. Frekwencja, medialność klubu, zapowiadane inwestycje, można powiedzieć, że wszystko umarło. W KGHM szykują się zmiany, a jak dokonają się tam, to i znów klubie. Niestety mam nieodparte wrażenie, że z Zagłębiem jest dziś trochę jak z przysłowiowym kurnikiem, do którego wpuszczono trzy lisy: każdy z nich usiłuje ugrać dla siebie jak najwięcej korzyści i łapie co popadnie. Osobiście nie podoba mi się forma przekazu, jaka znowu poszła do mediów, klub nie ucina wielu narastających plotek, w ogóle nie pomaga szkoleniowcowi. Podobnie było z trenerem Mariuszem Lewandowskim, który przegrał w Pucharze Polski z Huraganem. Zwalniano go później po każdym meczu i podkopywano autorytet. Jeśli od prezesa i dyrektorów nie poszedł prosty przekaz, że trener Stokowiec ma poparcie i wierzymy w jego pracę, to jest na straconej pozycji. Wiadomo, że piłkarze odbiorą to na zasadzie – zaraz go nie będzie i trzeba czekać na nowego szkoleniowca. Druga sprawa, to drużyny trenera Stokowca łapią co jakiś czas zadyszki i wystarczy prześledzić poprzedni pobyt trenera u nas, aby wyciągnąć odpowiednie wnioski. Obecnie jego pozycja jest mocno podkopana i myślę, że jego być albo nie być zależy od wielu czynników. Moim zdaniem wszystko zależy od nastawienia zawodników i ich motywacji. Dobrze pamiętamy jak potrafili się zmobilizować w tamtym sezonie na mecze z Radomiakiem i Rakowem. Ja osobiście oczekuje, że chłopaki pokażą wolę walki i ambicję. Trener Stokowiec powinien dostać szansę wykazania się w tych spotkaniach. Jeśli nie będzie wyników, to muszą być poważne rozmowy. Przychylam się do opinii, że częste zmiany trenerów nie pozwalają na żadną stabilizację. Pamiętajmy, Zagłębie jest w przebudowie, doszło do wielu kadrowych zmian. Trudno wyrokować, przed klubowymi decydentami trudne decyzje, mam jednak nadzieję, że Zagłębie będzie do nich odpowiednio przygotowane.

ROBERT RADCZAK, dziennikarz sportowy, korespondent Polskiego Radia Wrocław, Jedynki, wydawca i redaktor naczelny Tygodnika DB 2020.

-Na konferencji prasowej po meczu z Lechią trener Piotr Stokowiec przyznał, że Zagłębie jest w kryzysie. I od razu znalazł winnych tego kryzysu. W pierwszej kolejności dziennikarzy, bo ktoś, gdzieś przed spotkaniem z gdańszczanami powiedział lub napisał, że „walczy o posadę i gra o swoją przyszłość, wywiązała się narracja, wręcz histeria”. Potem, zapytany o nietrafione transfery stwierdził, że „nie tylko trener odpowiada za transfery” i że „ja odpowiadam za proces treningowy i to jest moja działka, a o transfery trzeba pytać w dziale sportowym”. Kilka razy z jego ust padło, że „tę łódkę, na której jest wielu młodych zawodników, rozbujaliśmy i ta histeria udzieliła się też, bo to są młodzi zawodnicy, którzy też czytają. Czytają o trenerze, czytają o tym wszystkim, którzy nie do końca być może z tym sobie radzą, natomiast ja sobie radzę z tym doskonale i cały czas pracuję tak samo”. Dodał też, że „niektórzy muszą dawać więcej, ale jest pytanie: czy są w stanie dawać więcej”. Zaznaczył, że „odeszło 25 zawodników. Uważam, że cały czas jesteśmy w procesie przebudowy i – mówiąc brzydko – odśmiecania tej drużyny. (…) Uważam, że Zagłębie podąża w dobrym kierunku”. I podkreślił: „Dajcie popracować, nie zaszczuwajmy”… Tymczasem w poprzednim sezonie, w którym trener Dariusz Żuraw miał zdecydowanie trudniejszą sytuację kadrową (kontuzje, kartki i zapis w kontrakcie obligujący go do uwzględniania w kadrze meczowej 8 młodzieżowców), ta „zaśmiecona drużyna” (idąc tokiem myślenia trenera Stokowca), po 14 kolejkach była na 14. miejscu z dorobkiem 17 punktów, bilansem bramek 15:24 (5 zwycięstw, 2 remisy i 7 porażek). A to oznacza, że po roku Zagłębie jest w punkcie wyjścia. Histeryczna wręcz reakcja trenera po porażkach z Widzewem, Motorem i Lechią dowodzi, że teraz mamy do czynienia z czymś poważniejszym, niż zwykły kryzys. Bo sytuacja w tabeli nie jest zła: lubinianie mają 5 punktów przewagi nad strefą spadkową i 6 punktów straty do zajmującej 5 lokatę Pogoni. Być może problem tkwi w szatni, a postawa poszczególnych piłkarzy jest tego odzwierciedleniem? Nie ulega wątpliwości, że teraz Piotr Stokowiec sam musi opanować sytuację, do której doprowadził swoimi posunięciami. Zwalnianie go na dwie kolejki przed końcem rundy jesiennej byłoby absurdem i przyznaniem się władz klubu do klęski tego projektu. Natomiast jego przyszłość powinna zależeć od bilansu ostatnich spotkań i postawy zespołu.

PAWEŁ KIJOWSKI, prezes Stowarzyszenia Sympatyków Zagłębia Lubin „Zagłębie Fanatyków”.

-Niestety sytuacja taka powtarza się u nas kolejny raz i ciężko znaleźć jednoznaczną odpowiedź. Na jesień nasi piłkarze dziwnym trafem zapominają, jak się gra w piłkę i może to ich trzeba by zapytać o zdanie? Kwestia Pucharu Polski to temat dla nas drażliwy i nie potrafię zrozumieć, czemu tak szybko odpuszczamy tą łatwiejszą alternatywę wejścia do europejskich pucharów. Nie wiem, czy to kwestia lekceważenia przeciwnika, czy rozluźnienie wśród zawodników, ale po takiej przegranej niektórzy zawodnicy powinni zastanowić się nad zmianą zawodu. Jeśli dochodzi do takiej sytuacji, że zawodnicy grają przeciw jakiemuś trenerowi, to powinny być w takich sytuacjach przewidziane jakieś kary finansowe czy rozwiązywanie kontraktów, tyle że tutaj dochodzimy do kwestii zapisów w umowach, które poprzez managerów pilnują takich sytuacji, w których piłkarz może wszystko, a klub ma tylko płacić w terminie. Jaka przyszłość czeka trenera? Trener to też trudna osobowość. Miałem okazję poznać pana Stokowca osobiście i wrażenie zostawił po sobie bardzo słabe. Zbyt wysokie mniemanie, zadufanie w sobie, pewność o własnej nieomylności – to nie są cechy, które pomagają tworzyć pozytywny klimat w zespole. Sam nie byłem zwolennikiem zatrudnienia u nas trenera Stokowca, mimo że jego warsztat trenerski uważam za całkiem solidny, to jako człowiek jest w mojej ocenie antyspołeczny, co powoduje, że prędzej czy później powoduje to konflikty wewnątrz drużyny. Taka sama sytuacja była w Zagłębiu poprzednim razem. Do pewnego momentu było OK, a jak zabrakło wyników, pan Stokowiec przestał sobie radzić, a na konferencjach wygadywał podobne głupoty, jak teraz i doszło do tego, że każdy miał go dość. I kibice i zarząd, i piłkarze, a jego odejście wszyscy przyjęli z ulgą. Dużo nie brakuje, aby tym razem było podobnie, tylko czy „nowa miotła” nagle przypomni piłkarzom, jak się kopie piłkę prosto…? Jeśli piłkarze zostawią z tyłu głowy poprzednie mecze, przestaną popełniać kardynalne błędy i przypomną sobie, że jednak potrafią grać w piłkę, co udowodnili w kilku meczach, to powinni jeszcze jakieś punkty zdobyć. A pan Stokowiec niech nie zajmuje się wojowaniem z dziennikarzami czy kibicami podczas konferencji, a skupi się na swojej pracy, zostawiając swoje uprzedzenia do niektórych piłkarzy. Jak zauważyliśmy w ostatnim meczu, samą młodzieżą ekstraklasy nie wygramy, ale to trener powinien znaleźć ten złoty środek w dobieraniu odpowiednich zawodników.

Czy trener i zawodnicy wezmą sobie te wszystkie słowa i opinie naszych gości do serca? W niedzielę kolejny mecz. Rywalem Zagłębia będzie Cracovia.

 
nowe106
nowe135
nowe139
nowe141

Wybrane dla Ciebie

Zmiany w kierownictwie Związku Pracodawców Polska Miedź

Zmiany we władzach Związku Pracodawców Polska Miedź. Nową prezes Związku została Barbara Zwierzyńska – Doskocz ze Złotoryi, która na tym stanowisku zastąpiła legniczankę Martę Wisłocką. Z funkcji wiceprezesa odwołano także Annę Melską. Na swoim stanowisku pozostał wiceprezes Piotr Karwan.

Zniszczyli blisko 100 nagrobków na legnickim cmentarzu

Legniccy policjanci zatrzymali trzy osoby, które przed sądem odpowiedzą za kradzież elementów mosiężnych z nagrobków na cmentarzu. Poszkodowani swoje straty wycenili n ponad 10 tysięcy zotych. Udało się odzyskać około 40 kg. pociętych krzyży, napisów i figurek.

Konferencja dla dobra dzieci z legnickiego TPD

Przedstawiciele Towarzystw Przyjaciół Dzieci w Legnicy odwiedzili Starostwo Powiatowe w Legnicy.

Nowa obrotowa w ekipie mistrzyń Polski. Guirassy z rocznym kontraktem

Posiadająca podwójne obywatelstwo Goundouba Guirassy wzmacnia skład ekipy KGHM MKS Zagłębia Lubin. 24-letnia obrotowa podpisała z lubińskim klubem roczny kontrakt z możliwością przedłużenia o kolejne 12 miesięcy.

Podopieczni SOSzW wspinali się na Kielichu

Grupa wychowanków Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Lubinie po raz pierwszy w swoim życiu spróbowała dzisiaj wspinaczki na Kielichu. Mimo początkowego strachu chłopcy przełamali się i pokonywali kolejne metry na ściance wspinaczkowej. Z każdą chwilą czuli się coraz pewniej i wspinali wyżej. Taki trening był możliwy dzięki rozpoczęciu współpracy ze Stowarzyszeniem Miłośników Gór, które działa na […]

SMR-y to wciąż ważny kierunek polityki klimatycznej spółki KGHM

Czy śmiały i ambitny projekt SMR-ów, czyli modułowych reaktorów jądrowych, o którym od wielu lat mówi się w KGHM, jest zagrożony? – SMR-y czy MMR-y to jest bardzo ciekawy kierunek zabezpieczenia dostaw energii szeroko pojętej dla ciągu technologicznego. KGHM poważnie rozważa ten kierunek i wydaje się on być bardzo atrakcyjny – uspokajał dzisiaj prezes miedziowej […]

Na sygnale

Zniszczyli blisko 100 nagrobków na legnickim cmentarzu

Legniccy policjanci zatrzymali trzy osoby, które przed sądem odpowiedzą za kradzież elementów mosiężnych z nagrobków na cmentarzu. Poszkodowani swoje straty wycenili n ponad 10 tysięcy zotych. Udało się odzyskać około 40 kg. pociętych krzyży, napisów i figurek.

Rozmaitości

Zmiany w kierownictwie Związku Pracodawców Polska Miedź

Zmiany we władzach Związku Pracodawców Polska Miedź. Nową prezes Związku została Barbara Zwierzyńska – Doskocz ze Złotoryi, która na tym stanowisku zastąpiła legniczankę Martę Wisłocką. Z funkcji wiceprezesa odwołano także Annę Melską. Na swoim stanowisku pozostał wiceprezes Piotr Karwan.