Tadeusz Kielan: Pandemia nie powstrzymała rozwoju naszej gminy

Ostatni rok w pandemii był wyjątkowy, szczególnie dla samorządów, które musiały zmieniać charakter pracy w podległych jednostkach, zrezygnować z tradycyjnych działań i przenieść większość swoich inicjatyw dla mieszkańców do sieci. Mimo tego, wiele z samorządów stanęło na wysokości zadania. Petenci mieli pełny dostęp do podległych jednostek, każdy mógł załatwić swoje sprawy urzędowe bez zwłoki. O pandemii w gminie, inwestycyjnym boomie i działaniach dla mieszkańców rozmawiamy z Tadeuszem Kielanem, wójtem gminy Lubin.

 

Pandemia koronawirusa wiele zmieniła w pracy samorządowców, uprościła pewne sprawy, wiele działań z kolei też utrudniła. Jak ten czas minął w gminie Lubin? Za nami trzecia fala, przed nami – mamy nadzieję – spokojne wakacje. Jak możemy podsumować minione miesiące?

Łatwo nie było. Ostatni rok był ciężki nie tylko dla nas, z pandemią zmagały się wszystkie samorządy, ale wydaje mi się, że my wyszliśmy z tego obronną ręką. W prawdzie nie ja powinienem to oceniać, a mieszkańcy, którym przez cały czas staraliśmy się służyć. Nawet kiedy urząd został zamknięty każdy mógł załatwić tu swoje sprawy. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że nie wszystkie urzędowe  kwestie można odłożyć w czasie, dlatego staraliśmy się pracować tak, aby mieszkańcy gminy nie mieli ograniczonego dostępu do urzędników. Dla mnie osobiście problemem okazał się brak spotkań z ludźmi. W czasie pandemii wiele spraw załatwiało się przez telefon, czy internet. Uważam jednak, że spotkania i rozmowa z mieszkańcami to bardzo ważna kwestia w samorządzie.

 

Spotkania, imprezy, mecze, koncerty – to wszystko wraca. Z każdej strony słyszymy, że powoli wracamy do normalności. Czy w gminie Lubin również planowane są spotkania z mieszkańcami i dla mieszkańców? Czy władze gminy planują zintegrować ludzi, którzy przez ostatnie miesiące siedzieli zamknięci w swoich domach w obawie przed wirusem?

Postępujemy zgodnie z wytycznymi rządowymi. Luzowane są kolejne obostrzenia. Wracają stałe zajęcia na świetlicach wiejskich i coraz więcej chętnych korzysta z tej formy rozrywki. Wracają zmagania sportowe, możemy uprawiać sport. Nasze drużyny awansują, a mieszkańcy w czasie ostatniego weekendu mieli okazję wziąć udział w rajdzie rowerowym. W prawdzie ze względu na pandemię musieliśmy nieco zmienić formułę rajdu i przygotować trzy alternatywne trasy by nie skupiać zbyt dużej liczby osób w jednym miejscu, ale cieszy mnie, że tylu chętnych pojawiło się na starcie. Liczymy również na to, że uda się zorganizować jedną ze sztandarowych imprez naszej gminy – Święto Kapusty i Pieroga w Księginicach. Trwają też przygotowania do koncertu galowego w ramach Międzynarodowego Folklorystycznego Festiwalu „Świat pod Kyczerą”. Trzymamy kciuki by udało się te plany zrealizować.

 

A inwestycyjnie? Jak Pan podsumuje czas pandemii na terenie gminy?

Dla nas ostatni rok był rokiem pod znakiem inwestycji. To jeden z najlepszych okresów pod względem pozyskiwania pieniędzy z zewnętrznych źródeł, od kiedy zostałem wójtem gminy Lubin, a piastuję tę funkcję już siedem lat. Nie ukrywam, że wiele z działań udało się przeprowadzić lub zaplanować dzięki wsparciu rządowemu. Tarcza inwestycyjna, Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych to tylko niektóre źródła wsparcia finansowego. Jestem wdzięczny za pomoc, bo dzięki tym pieniądzom przeprowadziliśmy wiele długo wyczekiwanych inwestycji. W tym roku również złożyliśmy kilka wniosków o dotacje, mamy już pierwsze pozytywne odpowiedzi i czekamy na kolejne rozstrzygnięcia.

 

Gmina Lubin stawia na remont dróg. To bardzo ważne inwestycje patrząc ze strony mieszkańców. Gdzie inwestycje już ruszyły, a gdzie mają się dopiero zacząć?

To prawda. Na naszych drogach wiele się dzieje. Wiele milionów zainwestowaliśmy w remonty i przebudowę dróg. Prace trwają na budowanej od podstaw drodze z Osieka do Chróstnika. Koszty tej inwestycji to ponad 4 miliony złotych, z czego pozyskaliśmy blisko 70 procent wsparcia finansowego z funduszy zewnętrznych. Trwa również remont drogi z Raszówki do Gorzelina, dokończyliśmy też remont drogi powiatowej do Czerńca. Ruszyła przebudowa drogi powiatowej w Miłoradzicach. Kolejna inwestycja to długo wyczekiwany remont nawierzchni drogi w Raszówce. Dokumentacja tego remontu przynajmniej osiem lat czekała na realizację. Zakończyły się też prace przy rozbudowie kolejnego odcinka drogi do Kłopotowa. Wiemy, że część tych zadań należy do powiatu lubińskiego, ale to nasi mieszkańcy jeżdżą tymi drogami, dlatego zależy nam na dobrej współpracy z sąsiednimi samorządami. Chcemy by mieszkańcy gminy mieli wyremontowane drogi i bezpiecznie mogli z nich korzystać.

 

Jednak gmina inwestuje nie tylko w drogi. Niedawno ruszyły prace remontowe oczyszczalni ścieków w Raszówce. Dlaczego to tak ważna dla gminy inwestycja?

Inwestujemy w oczyszczalnie ścieków i stacje uzdatniania wody. Większość z nich została wybudowana kilkanaście lat temu i już przestała spełniać wymogi. Nasze miejscowości rozwijają się i oczyszczalnie nie dają rady przerabiać takiej ilości ścieków jaka do nich spływa, dlatego remonty i rozbudowa są po prostu konieczne. Remont oczyszczalni w Raszówce to największa gminna inwestycja prowadzona od lat. Jej koszt oszacowano na 4 miliony złotych, z czego prawie połowa pochodzi z funduszy zewnętrznych. Do tej oczyszczalni spływają ścieki z Raszówki, Karczowisk, Gorzelina, Raszowej, Raszowej Małej, Miłoradzic, Miłosnej i Gogołowic. Mam nadzieję, że już niedługo mieszkańcy tych miejscowości wyraźnie odczują poprawę warunków życia. Prace remontowe zostały bardzo skrupulatnie zaplanowane, tak by nie zakłócić trwających procesów oczyszczenia. Rozbudowa tej oczyszczalni zabezpieczy potrzeby mieszkańców na wiele lat. Infrastruktura będzie w stanie oczyścić znacznie większe ilości napływających ścieków, zapewni również wymagane parametry oczyszczonych ścieków komunalnych. Co równie istotne – dzięki tej inwestycji zmniejszy się ryzyko awarii wyeksploatowanych urządzeń.

 

To nie koniec inwestycji w poprawę jakości wody na terenie gminy. Niebawem ruszą prace przy rozbudowie Stacji Uzdatniania Wody dostarczającej wodę do miejscowości Obora. Wcześniej przygotowano dokumentację więc możemy się spodziewać szybkiego rozpoczęcia prac?

To prawda. Dokumentacja jest już gotowa. Mało tego, gmina w ostatnich dniach otrzymała bardzo dobrą informację. Na tę inwestycję przyznano nam 900 tysięcy złotych z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Kiedy tylko podpiszemy umowę na przekazanie tych pieniędzy będzie można ruszyć z pracami. Dzięki tej inwestycji skończą się problemy wynikające z przeciążenia systemu – głównie latem. Niestety obecna technologia jest niedostosowana do stale zwiększającej się liczby mieszkańców Obory. To zadanie wymaga wysokich nakładów finansowych dlatego podzieliliśmy je na dwa etapy. W pierwszym etapie zostanie przebudowany istniejący budynek tak by można w nim było zamontować wszelkie niezbędne urządzenia oraz zbudować zbiornik wody uzdatnionej o poj. 100 m³ .

 

Rozmawiając z Panem nie możemy pominąć tematu wysypiska śmieci w Kłopotowie. Prezydent Lubina co roku wypomina gminie, że jeszcze nie rozwiązała problemu zalegających hałd odpadów. Kilka tygodni temu wręcz zaproponował gminie pożyczkę na dogodnych warunkach by w końcu pozbyć się problemu. Jak gmina podchodzi do tej sprawy biorąc pod uwagę, że to nie wy powinniście być adresatem tych apeli i propozycji?

Prezydent Lubina Rober Raczyński wydaje się być niezwykle odporny na wiedzę. Wielokrotnie informowaliśmy zarówno pisemnie, jak i w mediach o decyzji, z której jasno wynika, że organem właściwym do usunięcia odpadów nagromadzonych w Kłopotowie jest organ, który wydał zgodę na ich składowania – w tym przypadku to Starostwo Powiatowe w Lubinie. Starosta Adam Myrda doskonale zdaje sobie z tego sprawę i nie uchyla się od swojego obowiązku. Powiat obecnie poszukuje różnych możliwości wsparcia finansowego gdyż likwidacja wysypiska w Kłopotowie będzie bardzo kosztowna. Nam bardzo zależy na usunięciu szkodliwych odpadów, ponieważ nielegalne wysypisko leży na terenie naszej gminy, blisko zabudowań.

 Dziękuję za rozmowę