Tonui Albert Kipkorir pierwszy na mecie biegu po lampkę górniczą

29:04 – tyle czasu wystarczyło pierwszemu biegaczowi by pokonać dystans 10 kilometrów w dzisiejszym 37. Biegu Barbórkowym o „Lampkę Górniczą”. Ulicami Lubina przebiegło ponad 800 osób. Pogoda dzisiaj była wyjątkowo kapryśna. Padający deszcz przegonił wielu kibicujących na trasie. Wśród mężczyzna pierwszy na mecie był Tonui Albert Kipkorir, wśród kobiet Nemchenko Maryna z czasem 32:57.

Deszcz, deszcz i jeszcze więcej deszczu – tak wyglądał dzisiaj Bieg Barbórkowy o Lampkę Górniczą. Na szczęście kiepska pogoda nie przestraszyła biegaczy – dla nich taka pogoda jest znacznie lepsza niż upał. Bieg ukończyło 841 osób. Przygrywała im cały czas Orkiestra Zakładów Górniczych Lubin.

Pierwszy na linii mety w Hali Widowiskowo – Sportowej przybiegł Tonui Albert Kipkorir *(29:04), drugi na mecie z czasem 29:14 był Mevsha Mykola, a ostatnie miejsce na podium zajął Koros Bernard Kipkorir z czasem 29:37.

Wśród kobiet najszybsza okazała się Nemchenko Maryna z czasem 32:57. Druga na mecie była Chekvemoi Rabecca (33:06), a trzecie miejsce zajęła Sanko Sviatlana z czasem 34:45.

Każdy z biegaczy, którzy dobiegli do mety otrzymał pamiątkowy medal, a dla zwycięzców poszczególnych kategorii przygotowano atrakcyjne nagrody.

Organizatorem biegu były Zakłady Górnicze Lubin.

– W dzisiejszym biegu wzięli udział ludzie, którzy przebiegli ten dystans już po raz 37. To wszystko zaczęło się w 1986 roku. Dla mnie to jest też wyjątkowy okres, bo raptem dwa lata wcześniej przyszedłem do pracy w KGHM i przez wiele biegów barbórkowych sam w nich uczestniczyłem – powiedział nam Krzysztof Tkaczuk, dyrektor naczelny ZG Lubin. – Ten bieg od wielu lat jest biegiem międzynarodowym, szkoda tylko, że dzisiaj nie dopisała pogoda.

Krzysztof Tkaczuk zapowiedział również, że po zakończeniu remontu stadionu lekkoatletycznego przy RCS Lubin powrócą biegi towarzyszące Biegowi o Lampkę Górniczą – biegi dla dzieci i młodzieży, biegi sztygarskie, sztafeta dyrektorska.

Udostępnij na FB